1 lipca 2014

Moje Szczęście ma zapach morza!!

3 maja 2014

Czy  da się poskładać coś co się rozprysło na miliard kawałków?

28 lutego 2013

cz.1

Nie umiała określić co tak naprawdę do niego czuje. Choć był jej bardzo bliski, jednocześnie tak daleki. Dwa różne światy, dwa różne życia. I te dwie skrajności które tak często następowały po sobie, od wielkiej zgody, poczucia bliskości do wrogości. Od totalnego wkurwienia do...
I choć nie raz chciała skończyć, nie umiała... Za wiele było między nimi. Wspólne chwile, rozmowy, wspomnienia...
I każdego dnia zastanawiała się gdzie ich to zaprowadzi, dokąd? I każdego dnia nie umiała odpowiedzieć sobie na to pytanie. Więc skrywała to przed światem.

26 grudnia 2012






Tak przedświątecznie próbowałam swoich sił w czymś nowym. 

20 grudnia 2012

Koniec świata.

Podobno ma być już jutro. Są ludzie którzy w to nie wierzą, są tacy dla których jest to obojętne, na zasadzie co ma być to będzie. Są tacy którzy w niego wierzą, czekają a także Ci co popadają w panikę.

Jeśli ma być będzie. Nic nie zmienimy. Można się pojednać z Bogiem do tego czasu, z drugim człowiekiem. Zapasy? Odkładanie gotówki? Skoro to koniec, to po co?

Jakiś czas temu znajomy zadał mi pytanie, czy chciałabym żeby był koniec świata teraz? Spokojnie odpowiedziałam że tak. Może być.

Nawet bym się ucieszyła, bo jak to stwierdził mój przyjaciel, różowo ostatnio u mnie nie jest. A że jestem ciekawa i nie trzyma mnie tu nic pilnie i mocno na ziemi, jeśli chodzi o sprawy duchowe, to czemu nie?

Zwłaszcza że dla mnie byłby to początek czegoś nowego a nie koniec wszystkiego!

25 października 2012

Dosiadam Nimbusa 2000 i lecę,
tam gdzie mi dobrze,
tam gdzie mogę być sobą,
tam gdzie mnie akceptują,
gdzie moja łysina nie budzi żadnych kontrowersji,
gdzie moja subtelność słonia w składzie porcelany jest normalna,
tam gdzie jestem szczęśliwa.

9 października 2012

Dawno mnie tu nie było. Bardzo wiele się wydarzyło od ostatniego posta i tak naprawdę każdy dzień mnie zadziwia. Dziwi mnie ta radość i siła jaka się pojawiła, choć sytuacja w jakiej się znalazłam nie jest optymistyczna i tak naprawdę powinnam się martwić, ale tego nie robię. Inni za mnie się martwią i przeżywają. A ja chyba zwyczajnie układam kolejny raz piramidę wartości tym razem taką porządną.