28 października 2009

Sport to zdrowie.

"Sportowcem to Ty nie będziesz, prędzej nauczysz się grać na skrzypcach czy fortapianie" - tak skwitowała mnie wczoraj moja mama i moje zdolności siatkarskie... :D

Zawalona jestem setkami kartek z ćwiczeniami gramatycznymi, jakimiś bajkami i opowiadaniami... Wszystkie możliwe czasy mi się mylą a słownik, ołówek i gumka to dobrzy znajomi.

Gdzieś w międzyczasie prawie codzienne imprezy, brak snu.

Ci co mnie znają wiedzą, że nie umiem zwolnić.

Prawda sisi, że wyśpię się po śmierci? :*

13 października 2009

Wojna damsko-męska w wersji dziecięcej :)

Dziś na wykładzie przypomniała mi się pewna historia z dzieciństwa, a mianowicie wojna :D Razem z moją przyjaciółką wakacje spędzałyśmy u niej w ogrodzie.
Naprzeciw jej domu, po druiej stronie ulicy mieszkała rodzina z dwójką synów, starszy był w moim wieku. Sąsiadami zza płotu było rodzeństwo, też dwóch braci, jeden starszy ode mnie, drugi młodszy. Nigdy nie darzyliśmy się sympatią i zawsze o coś darliśmy koty.Cała czwórka chłopaków trzymała się razem, przeciwko naszej dwójce.
Tak samo jest do tej pory. Każdy powód do kłótni był dobry. Pewnego razu, sąsiedzi zza płotu mieli remont w domu, a gruz trzymali na podwórku. Chłopaki zaczęli w nas rzucać gruzem. My to pozbierałyśmy. Wyznaczyliśmy bitwę na gruz i kamienie, przez ogrodzenie.
Pamiętam,że któryś z młodszych się nawet popłakał jak dostał kamieniem od starszych o jakieś 5 lat dziewczyn :)
Niech nikt nie myśli że bitwy między podwórkami, ogródkami dotyczą tylko facetów!! :)
Jak widać od dzieciństwa byłam niezłą jak to wiele osób na mnie mówi 'cholerą' ;))

6 października 2009

Vilnius


Wspomnienia wróciły z majowego weekendu spędzonego w przepięknym Wilnie na Taize... Aż się łza w oku zakręciła, na myśl o tym wspaniałym czasie... A śpiewy... Muzyka zawsze najmocniej mnie porusza...


4 października 2009

Czas mija...

Dostałam dziś maila od mojej psiapsióły... Planuje ślub ze swoim Pączusiem... :) Jeszcze niedawno spędzałyśmy całe dnie razem w szkole, wakacyjne wyjazdy, rozmowy na przeróżne tematy... Odkąd zaczęły się nasze studia drogi się rozchodzą, widzimy się żadko, ale potrafimy rozmawiać godzinami, bo tematy się nie kończą. Każda z nas ma teraz zupełnie inne życie, które niewiem co łączy... Wspólny czas spędzony razem,a przede wszystkim Bóg. Bo to z Nim i dzięki Niemu się zaprzyjaźniłyśmy...
Czasami tylko przykro się robi, gdy słyszę plany innych a sama niewiem co chce robić w życiu...a studia to zabawa w kotka i myszkę...