21 października 2010

Paula i Renia miały dziś pogadankę z kierownikiem, z której wyszły zapłakane. Takie też wtuliły się we mnie i koleżankę i zapłakały nam całe ubrania. Cóż... nie zawsze bycie mamą to sama radość!

Jutro wyjeżdżamy,zamykamy oratorium na cztery spusty, pakujemy się do busa i w drogę! Zaczynamy tegoroczną integrację! Jedzenie zawiezione,w piecu się pali. Dwójka wychowawców nad tym czuwa! A ja jutro zgarniam resztę rzeczy i bachorków i dojeżdżamy. Od początku tygodnia dzieciaczki pytały czy jadę i ze smutkiem reagowały na moją negację. Dziś dowiedziałam się że muszę, to jadę. Wytrzymałam z zapaleniem ucha, wytrzymam i z zapaleniem zatok!

15 października 2010

Pojechaliśmy na basen, pierwszy raz w tym roku szkolnym. Dzieciaki ze świetlicy, troje wychowawców, ksiądz kierownik, jakieś dzieciaki od księdza ze szkoły i kilkoro rodziców. Kierownik ćwiczył przerzuty dzieci przez ramię w basenie solankowym ( prawie jak na macie :P ), kolega pływał na sportowym pilnując dwie starsze pannice ( żmije jedne :D ), a ja z koleżanką udałyśmy się na trochę do jacuzzi aby tam chować się przed żmijami. 
Dzieciaki szalały na maksa, dzięki ich pomocy utopiłam i odzyskałam okulary ( któż normalny wchodzi na basen z dodatkowym wzrokiem!? ), moje córki zupełnie na luzie wołały na mnie 'mamo' nawet przy swoich własnych mamach - żadna nie zabiła mnie za to :D 
I w tym tygodniu zyskałam dwie nowe córki, cała piątka kłóci się o mnie ile wlezie, każda chce mnie na wyłączność i są o siebie b.zazdrosne! A ja każdą z nich kocham tak samo! 

7 października 2010

Kaśka, moja córeczka, przyszła dziś do mnie i przytuliła się. Cały dzień była smutna. Nasz kierownik zapytał ją a raczej wyskoczył na nią z pytaniem 'Kaśka a Ty co masz problemy w domu'. Dziewczynka jeszcze bardziej się wtuliła i nie odezwała. Pograłam z nią w grę, porysowałam po tablicy, pomogła mi w kuchni, pokręciła się koło swojego katechety i dotrwała do końca dnia.

5 października 2010

Przyszedł dziś do nas Misiek, chłopiec drugoklasowy, będący drugi raz w tej samej klasie. Ma ogromne problemy z czytaniem i mówieniem. Obiecałam zacząć z nim pracować, ćwiczyć wymowę, czytanie. Może za tydzień lub dwa będę mogła zacząć... Czekam tylko aż ja, przyszła pani logopeda przestanę seplenić. Choć Misiek się ucieszył że seplenię jak on, dobrze że to tylko czasowe.