26 grudnia 2012






Tak przedświątecznie próbowałam swoich sił w czymś nowym. 

20 grudnia 2012

Koniec świata.

Podobno ma być już jutro. Są ludzie którzy w to nie wierzą, są tacy dla których jest to obojętne, na zasadzie co ma być to będzie. Są tacy którzy w niego wierzą, czekają a także Ci co popadają w panikę.

Jeśli ma być będzie. Nic nie zmienimy. Można się pojednać z Bogiem do tego czasu, z drugim człowiekiem. Zapasy? Odkładanie gotówki? Skoro to koniec, to po co?

Jakiś czas temu znajomy zadał mi pytanie, czy chciałabym żeby był koniec świata teraz? Spokojnie odpowiedziałam że tak. Może być.

Nawet bym się ucieszyła, bo jak to stwierdził mój przyjaciel, różowo ostatnio u mnie nie jest. A że jestem ciekawa i nie trzyma mnie tu nic pilnie i mocno na ziemi, jeśli chodzi o sprawy duchowe, to czemu nie?

Zwłaszcza że dla mnie byłby to początek czegoś nowego a nie koniec wszystkiego!