20 grudnia 2012

Koniec świata.

Podobno ma być już jutro. Są ludzie którzy w to nie wierzą, są tacy dla których jest to obojętne, na zasadzie co ma być to będzie. Są tacy którzy w niego wierzą, czekają a także Ci co popadają w panikę.

Jeśli ma być będzie. Nic nie zmienimy. Można się pojednać z Bogiem do tego czasu, z drugim człowiekiem. Zapasy? Odkładanie gotówki? Skoro to koniec, to po co?

Jakiś czas temu znajomy zadał mi pytanie, czy chciałabym żeby był koniec świata teraz? Spokojnie odpowiedziałam że tak. Może być.

Nawet bym się ucieszyła, bo jak to stwierdził mój przyjaciel, różowo ostatnio u mnie nie jest. A że jestem ciekawa i nie trzyma mnie tu nic pilnie i mocno na ziemi, jeśli chodzi o sprawy duchowe, to czemu nie?

Zwłaszcza że dla mnie byłby to początek czegoś nowego a nie koniec wszystkiego!

2 komentarze:

  1. No Dusiaku nareszcie się odezwałaś :) Całkowicie się z Tobą zgadzam, niech jutro będzie koniec tego świata, a od pojutrza niech zacznie się lepszy nowy świat. Dosyć by było zła, egoizmu i obojętności na drugiego człowieka. Niech dobro zacznie zwyciężać i rozszerzać się wszędzie.
    Ponieważ jednak należę do tych którzy nie wierzą w przepowiednie więc śpię spokojnie.
    Tobie natomiast życzę wszystkiego najlepszego, zdrowych spokojnych świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku szczęśliwego jak nigdy dotychczas. Szczęść Boże , Maciej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dusiak zamilkł.. ale na szczęście komentuje, to może i pisać zacznie:)

    OdpowiedzUsuń