12 grudnia 2010

Mój wakacyjny plan dwóch kierunków studiów,był z lekka szalony. Im bliżej sesji tym bardziej zaczynam się bać czy podołam. Jak widzę ilości materiałów na egzamin, nie obawiam się czy starczy tuszu na drukowanie, bądź czy drukarka da radę... raczej czy ja dam! Drukuję i porządkuje wszystkie notatki elektroniczne z nadzieją, że w święta otulona kocem z kubkiem gorącej herbatki spróbuję to jakoś ogarnąć. I co z tego że za kilka miesięcy mam bronić licencjatu..., nad całym rokiem wisi groźba niezaliczenia przedmiotu, niestety bardzo realna.
Moje dzieciaki coraz więcej wymagają uwagi, coraz bardziej o nią zabiegają w przeróżny sposób. I nie można im tego odmówić. Już nawet codzienne wpisy na facebook'u od nich mnie nie dziwią, gadu też już mają, na szczęście jeszcze na telefon nie dzwonią, bo brak im środków na koncie  ;)
I tak to wszystko się przeplata w ten zimowy czas,zasypane śniegiem, topniejące, śliskie, uczące pokory.

3 komentarze:

  1. Jestem pewien, że sobie poradzisz, sesja będzie na pewno bardziej szalonym czasem, ale o ile dzieciaczki na to pozwolą, trochę więcej czasu przed książkami, i na pewno się uda. Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kto ma podołac jak nie Żaba? Kochana, kto jak nie Ty! :* Jedyną przeszkodą może być jakaś zdradziecka zaspa śnieżna, ale na pewno nic innego! A tym testem się nie przejmuj, nie wywalą 40 osób :* Do tego jestem pewna, że kocyk i herbata będa bardzo pomocne podczas zimowego porządkowania wiedzy. :* :*
    Al

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj Dusiaczku czy nie za wiele obowiązków podjęłaś ?. Wieżę jednak że dasz radę. Trzymam kciuki.
    Maciek.

    OdpowiedzUsuń