I nieuchronnie zbliża się czas zmian w naszym oratorium. Po niedzieli pojawi się u nas nowy kierownik. Wiemy już kto nim będzie. I nie jest to powód szczególnej radości, choć takiej się spodziewałam.
Wczoraj był kolejny napięty dzień. Wchodzę do kuchni a tam kłótnie między wychowawcami, pretensje nie wiadomo do końca o co... Dzieciakom udzielił się podobny nastrój jak wychowawcom : 40 min czekaliśmy aby zacząć modlitwę po posiłku... Na zajęciach informatycznych mieli za zadanie znaleźć zasady dobrego zachowania się przy stole, przyswoić je i przekazać wychowawcom co zapamiętali... :) Zobaczymy czy udało im się to zapamiętać do dziś :)
16 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wszystko ułoży się dobrze Dusiaczku. Nowy kierownik może nie będzie zły, może wniesie coś dobrego do Waszej pracy. Zmiany zawsze budzą niepokój. dzieci doskonale to wyczuwają. nadchodzi wiosna , a to pora optymizmu, będzie dobrze zobaczysz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńujawnij się :D
OdpowiedzUsuńDzięki!! ;)
To Maciek tak się podpisuje, czasem to wszystko jakoś dziwnie działa i nie mogę normalnie się podpisać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko. Maciek.
A co do wiosny... Dziś nasze dzieciaki z wielką radością celowały piłką w wychowawców i okna domu zakonnego ;)
OdpowiedzUsuńI jak udało się? :)
OdpowiedzUsuńże tak powiem piu o meno :) dwa dni później już zapomnieli o tym zadaniu :)
OdpowiedzUsuń