Przekroczyłam tylko furtkę salezjańską i się zaczęło :)
Duśka chodź grać.... Pani Dusiu, zagra Pani z nami!! Drugi dzień wytrwale, zawzięcie i z cierpliwością gramy w siatkę. Dziś był mecz i moja drużyna wygrała 2:0 :)
Bluzki na ramiączkach, bądź z krótkim rękawkiem były dziś strojem obowiązkowym, nawet po godzinie 19, kiedy to (przynajmniej teoretycznie) świetlica była zamknięta!
Usilnie i wytrwale próbujemy strzelić w okno pewnego salezjanina, idzie nam coraz lepiej :)
Dzieciaki uczą się grać, niektóre już nie uciekają od piłki, a nawet starają się odbić. I dementuję pogłoskę iż różnica wzrostu przeszkadza w grze!!
A nasi salezjanie, nie tylko ci młodzi obiecali jutro z nami zagrać...
ps. Wiosno jak dobrze, że przyszłaś!!
25 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To prawda Dusiaczku, jak dobrze że wiosna nareszcie przyszła. Jakoś wyjątkowo w tym roku nie mogłem się na nią doczekać. Wiesz.bardzo mnie cieszą Twoje wpisy. Widzę że lubisz dzieci i one Cię lubią. Czy to jest Twoja praca czy jakiś rodzaj działalności społecznej? Ślę ciepłe uśmiechy, prawie wiosenne i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMaciek.
wolontariat.
OdpowiedzUsuńRadosnych świąt i mokrego dyngusa Dusiaczku ! wszystkiego najlepszego w tym wiosennym czasie :) Maciek.
OdpowiedzUsuń