21 października 2010

Paula i Renia miały dziś pogadankę z kierownikiem, z której wyszły zapłakane. Takie też wtuliły się we mnie i koleżankę i zapłakały nam całe ubrania. Cóż... nie zawsze bycie mamą to sama radość!

Jutro wyjeżdżamy,zamykamy oratorium na cztery spusty, pakujemy się do busa i w drogę! Zaczynamy tegoroczną integrację! Jedzenie zawiezione,w piecu się pali. Dwójka wychowawców nad tym czuwa! A ja jutro zgarniam resztę rzeczy i bachorków i dojeżdżamy. Od początku tygodnia dzieciaczki pytały czy jadę i ze smutkiem reagowały na moją negację. Dziś dowiedziałam się że muszę, to jadę. Wytrzymałam z zapaleniem ucha, wytrzymam i z zapaleniem zatok!

3 komentarze:

  1. Dusiaczku dbaj o głowę. na pewno chodzi się z golą głową,jakżeby inaczej,kto przekona młodych że na starość to wszystko wyjdzie,już wychodzi.
    Pomarudziłem, teraz pozdrawiam i życzę dobrego pobytu "tam gdzieś " :) Maciej

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna jest ta Twoja postawa! Na pewno dasz/dałaś sobie rade!

    OdpowiedzUsuń
  3. tak. Młodszy palacz/wychowawca/sprzątaczka/mama wyszedł na wyjeździe w plecy o jakieś 30zł bo trzeba kupić leki. a najbliższe dwa dni spędzę w łóżku.

    OdpowiedzUsuń