Paula i Renia miały dziś pogadankę z kierownikiem, z której wyszły zapłakane. Takie też wtuliły się we mnie i koleżankę i zapłakały nam całe ubrania. Cóż... nie zawsze bycie mamą to sama radość!
Jutro wyjeżdżamy,zamykamy oratorium na cztery spusty, pakujemy się do busa i w drogę! Zaczynamy tegoroczną integrację! Jedzenie zawiezione,w piecu się pali. Dwójka wychowawców nad tym czuwa! A ja jutro zgarniam resztę rzeczy i bachorków i dojeżdżamy. Od początku tygodnia dzieciaczki pytały czy jadę i ze smutkiem reagowały na moją negację. Dziś dowiedziałam się że muszę, to jadę. Wytrzymałam z zapaleniem ucha, wytrzymam i z zapaleniem zatok!
21 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dusiaczku dbaj o głowę. na pewno chodzi się z golą głową,jakżeby inaczej,kto przekona młodych że na starość to wszystko wyjdzie,już wychodzi.
OdpowiedzUsuńPomarudziłem, teraz pozdrawiam i życzę dobrego pobytu "tam gdzieś " :) Maciej
Piękna jest ta Twoja postawa! Na pewno dasz/dałaś sobie rade!
OdpowiedzUsuńtak. Młodszy palacz/wychowawca/sprzątaczka/mama wyszedł na wyjeździe w plecy o jakieś 30zł bo trzeba kupić leki. a najbliższe dwa dni spędzę w łóżku.
OdpowiedzUsuń