9 listopada 2010

Mamma mia...

Przychodzi taki czas kiedy robienie inteligentnej miny słuchając wykładowcy, mówiącego w obcym języku nie wystarcza. Taki czas nadszedł. Przez pierwszy tydzień studiów każdy z nas nauczył się specyficznego sposobu patrzenia i nabrał odpowiedniego wyrazu twarzy, tak że każdy wykładowca czuł,że go rozumiemy. Na egzaminie człowiek 'wypluwał' z siebie całą zawartość notatek(skrypt był za długi), tworzył proste zdania, które sam rozumiał i starał się tak manipulować wykładowcą, aby ten nie zadał zbyt trudnego, niezrozumiałego pytania.
Ale czasy się zmieniają. Teraz do inteligentnej miny trzeba dodać rozumienie a także odpowiadanie. I to co najtrudniejsze,rozumienie książek popularnonaukowych w obcym języku...,czyli czas napisać licencjat po włosku ;)

2 komentarze:

  1. Oj, dasz radę Dusiaczku. Wieżę w Ciebie.
    Fajnie to ujęłaś, nadszedł czas gdy sama mina nie wystarczy, :)a może trzeba było właśnie okazywać że się nie wszystko rozumie, może dziś było by łatwiej. Nauczyciel musiał by się bardziej postarać :)Pozdrawiam, Maciek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś w tym jest Maćku ;) Pozdrawiam przedwyjazdowo ;)

    OdpowiedzUsuń